branżach. Nic bardziej mylnego – coraz więcej miast i ośrodków stawiających na rozwój przemysłu spotkań docenia potencjał turystyki kulturowej i buduje coraz bogatszą ofertę, którą rozwijają miasta. W tej chwili każdy szanujący się obiekt muzealny ma do dyspozycji przestrzeń konferencyjną czy gastronomiczną umożliwiającą organizację spotkań i konferencji połączoną z możliwością zwiedzania. Wystarczy tu wspomnieć warszawskie Muzeum Polin czy Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. Nowo powstałe Muzeum Polskiej Wódki w Koneserze oferuje organizację spotkań biznesowych, warsztatów, prezentacji, a w ramach zwiedzania zaprasza do degustacji, w poznańskim Rogalowym Muzeum zwiedzanie polega na wypieczeniu własnego świętomarcińskiego rogala. Łączenie turystyki kulturowej z przemysłem spotkań staje się więc normą, a nie wyjątkiem. MIASTA NA PIERWSZYM PLANIE Wiadomo, że pozycję konkurencyjną miasta na międzynarodowym rynku spotkań i wydarzeń kształtują cztery czynniki: potencjał ogólnogospodarczy, dostępność komunikacyjna, potencjał obsługowy branży spotkań i hotelarskiej oraz atrakcyjność turystyczna. Według raportów Polskiej Organizacji Turystycznej w Polsce co roku organizuje się ponad 20 tys. spotkań i wydarzeń o liczbie uczestników powyżej 50 osób każde. Liderem pozostają Warszawa i Kraków, jednak coraz mocniejsze są Wrocław, Poznań i Trójmiasto, swoją pozycję budują także Katowice, Bydgoszcz czy Łódź. Wpływ na to ma atrakcyjność destynacji i jej konkurencyjność. Prestiżowe konferencje odbywające się w Trójmieście, wygrana Wrocławia i uzyskanie przezeń statusu Europejskiej Stolicy Kultury 2016 oraz wiele wydarzeń sportowych organizowanych w ostatnich latach w Polsce to tylko niektóre z czynników wpływających na wzmocnienie konkurencyjności i rozpoznawalności destynacji wśród turystów indywidualnych, jak i biznesowych. Pozycja Warszawy jest uzasadniona dzięki najlepiej rozwiniętej w kraju infrastrukturze konferencyjnej, zaczynając od funkcjonowania okresowo nawet dwóch portów lotniczych, przez hotele wysokiej klasy, obiekty konferencyjno-kongresowe, aż po profesjonalnych dostawców usług dla sfery biznesowej. Atrakcyjność kulturowa odgrywa tu jednak również wielką rolę, podobnie jak w przypadku Krakowa, Wrocławia, Poznania czy Łodzi, gdzie oferta turystyki kulturowej, przekazywana w nowej, atrakcyjnej formie staje się magnesem również dla turystów biznesowych. Warto zapoznać się z tym, co oferują miasta – być może ciekawszym i bardziej oryginalnym pomysłem niż kręgle i paintball będzie zwiedzanie miasta syrenką i wizyta w muzeum PRL, degustacja w trakcie lokalnego jarmarku kulinarnego albo nocna gra miejska z duchem w tle. Oczywiście wygrywają tu duże miasta z bogatą ofertą kulturalną, jednak i mniejsze ośrodki stawiające na budowanie tożsamości kulturowej, indywidualizację oferty w oparciu o lokalne tradycje mają wiele do zaoferowania. To, na czym powinny skupiać się miasta, to fakt, że produkty muszą być przeznaczone zarówno dla turystów, jak i mieszkańców – zwiększa to ich autentyczność, ale również stopień wykorzystania, a turystyka kulturowa powinna „dostarczać” lokalne przeżycia, będąc „żywym wydarzeniem” w miejscu wypoczynku. To system naczyń połączonych – wykorzystanie turystyki kulturowej w branży MICE, wzajemne ich oddziaływanie zmienia infrastrukturę turystyczną (hotele, gastronomia, atrakcje turystyczne), buduje markę miasta, wspiera rozwój wydarzeń kulturalnych. Na tym poziomie turystyka łączy się z przemysłem spotkań, przynosząc korzyści obu stronom. EWA KUBACZYK // rzecznik prasowy Polskiej Izby Turystyki Z wykształcenia historyk, z zawodu redaktor. Przez trzy lata prowadziła branżowy dwutygodnik „Wiadomości Turystyczne”, wcześniej pracowała w instytucjach kultury. Jest też redaktorem książek. NAPISZ DO AUTORKI: ewa.kubaczyk30@gmail.com Rogalowe Centrum Poznania Partner wydania: 6 TEMAT NUMERU

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==